Mistrz Twardowski





Rozmyśl się tylko, mistrzu! Wiesz dobrze, że cię z tem dzieckiem nie porwę; ale czy to uczciwie, czy to po szlachecku, tak się wykręcać, dawszy słowo?
Zrobiłeś ze mną umowę o duszę — to coś ważniejszego, niż kontrakt o majątek. Jakżeby cię nazwano, gdybyś złamał umowę raz uczynioną i podpisaną dobrowolnie?
— Łotrem bez czci i wiary! Fe! Fe! Godziż się to czynić szlachcicowi, bodajby nawet z dyabłem?
Twardowski widocznie się mieszał — lice mu się zaczerwieniło, usta podniosły, powoli wstawał z ławy i patrzał dyabłu w oczy.
Nie uszło to uwagi szatana, iż jego argumenta skutkowały, dodał więc jeszcze:
— Wiesz, że była umowa dobrowolna między nami, wiesz jaka świętość umowy dla uczciwych ludzi.
Zdaje się, że Verbum nobile debet esse stabile.
Na te słowa pokonany Twardowski położył zwolna dziecię w kołyskę i rzekł:
— Masz mnie, dyable — przekonałeś!
Ledwie sam sobie dyabeł mógł uwierzyć, gdy
ujrzał skutek swej wymowy.
Tylko co Twardowski dziecię w kołysce złożył, już szatani zatopili w nim szpony i, świszcząc, przez komin wysoko unieśli.
Gdy ponad ziemią lecieli, Twardowski, patrząc na nią raz jeszcze, całą swą przeszłość przypominał. Zwykle, gdy się kończy życie, przychodzi ono pożegnać człowieka.
Znowu w jego duszy ozwała się młodość szczęśliwa i wspomnienie chwil pobożności i wiary, znowu zadźwięczała mu w sercu owa pieśń do Boga Rodzicy, którą był ułożył.
Na to wspomnienie sięgnął mistrz po kantyczki, które przy sobie miał zawsze i, dobywszy z piersi głosu, gdy już ziemia, z oczu jego znikać zaczynała, nucić pieśń pobożną
zaczął.
W tej chwili dyabeł, jak oparzony, puścił go nagle i zniknął, a mistrz został zawieszony w powietrzu sam jeden z pieśnią w ustach, i zdało mu się, że słyszy głos nad sobą
potężny:
— Zostań tak do dnia Sądu!
Otworzył oczy i dziękował Bogu, że go ze szpon szatana wyrwał.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 Nastepna>>