Mistrz Twardowski

— Zaledwie to wymówił, zatrzęsła się pusta chata i ze wszystkich stron nalecieli do niej dyabli.
Ten z kijem, ten z cepami, ów z pięścią, ów z ożogiem, inny z łopatą, wpadli na grzbiet szlachcica, który jak nieżywy padł pod gradem ich razów na ziemię, nie wiedząc co
począć z sobą.
Twardowski czy to z litości nad szlachcicem, czy przez złość ku dyabłu, zawołał nagle:
— Wołaj kogo na ratunek!
Dopiero ogłuszony szlachcic wspomniał świętych Pańskich i N. Pannę i krzyknął:
— Święci Pańscy, Maryo Panno! ratujcie mnie nieszczęśliwego!
I ledwie to wymówił, odskoczyli piekielni oprawcy i znikli, jakby ich nigdy nie było.
Szlachcic porwał się z ziemi, szybko zgarnął swoje pieniążki i, rzuciwszy się we drzwi, uciekał co miał tchu lasem.
ROZDZIAŁ XII.
CO MISTRZ WE CZWARTEK WIDZIAŁ NA ŁYSEJ GÓRZE.
Siedział mistrz znudzony wszystkiem, co uczynił i widział, i cniło mu się tak, że już nie wiedział co począć z sobą, aż nagle zerwał się z ławy i, jakby mu błysnęła
znagła myśl nowa a zabawna, w głos krzyknął:
— Pojadę na Łysą górę!
Był to właśnie czwartek, kiedy się tam wszystkie duchy i czarownice zbierają.
Był to sejm czarownic i duchów.
Ledwie pomyślał mistrz, już siedział na malowanym koniu i, rzuciwszy garścią sen na Macka, drzemiącego w kącie izby, wyjechał kominem.
Był już zmierzch, wiatr dął z północy, księżyc czerwony, otoczony chmurą, wychodził z pod ziemi powoli; dokoła mistrza orszak jego leciał: nietoperze, sowy, puhacze, dziwne
jakieś i niewidziane po dniu stworzenia. W powietrzu słychać było rozmowę wszystkich stworzeń, ktorą mistrz jeden rozumiał.
Spotkała go kukułka, ulubiona wieśniakom prorokini, i mówiła mu:
— Dobry wieczór ci, mistrzu, dobry wieczór! Dokąd to się tak śpieszysz? Po co jedziesz?
Na co tobie ta ciekawość, po ciekawości smutek?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 Nastepna>>